Są takie kosmetyki, które nie chcemy by się kończyły, które polubiłyśmy do tego stopnia, że mogłybyśmy używać ich na okrągło. Dziś opowiem Wam o produkcie, który praktycznie nie ma wad. Zapraszam!
Maska zamknięta jest w białym opakowaniu, przez które niestety nie widać, ile produktu zostało. Pompka usprawnia aplikację i dozuje odpowiednią ilość, da się również bez problemu wycisnąć pół pompki. Jednak w tym przypadku najważniejsze jest wnętrze. Oczywiście musiałam wypróbować maskę od razu po zakupie. Na samym początku urzekł mnie słodko-kwaśny, żurawinowy, dość intensywny zapach. Zdziwiło natomiast, że maska dość szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy, jedynie delikatną mgiełkę, którą można porównać do użycia silikonowej bazy pod makijaż. Nawilżenie było naprawdę dobre, jednak entuzjazm nieco osłabł, bo znam kremy, które dają podobny efekt, a kosztują nieco mniej. Za maskę musimy zapłacić około 35zł/100ml.
Producent zaleca stosowanie maski w połączeniu z bawełnianymi rękawiczkami. Można je kupić w salonie za niecałe 5 zł, ja jednak miałam takie w domu. Zostawiłam na krótszy czas niż zalecane 20 min i przysięgam, nie wiem, jak ten produkt działa, ale nawilżenie było spektakularne. Maska radzi sobie nie tylko z suchą i ściągniętą skórą, ale także z łuszczącymi miejscami między palcami. Jeśli macie z tym problem, wiecie, że jest to niesamowicie nieprzyjemne i uciążliwe.
Cieszę się, że maskę można stosować na wiele sposobów, bo jednak nie zawsze mam czas na nakładanie grubej warstwy i czekanie w bawełnianych rękawiczkach aż się wchłonie. Przy stosowaniu na noc, zamiast kremu, po kilku aplikacjach problem suchych dłoni jest zminimalizowany. Zdecydowanie mniej używam teraz kremów do rąk w ciągu dnia.
Przy stosowaniu w dzień, nie oszukam Was, aplikację należy ponawiać. Jeśli jednak macie odwieczny problem z suchymi dłońmi, warto po nią sięgnąć i używać choćby jako krem. Zdarzyło mi się również nakładać ją na łokcie i kostki i także przynosiła ukojenie.
Jeśli tylko macie możliwość zakupu- polecam, produkt godny polecenia.
Pozytywnie zaskoczyła mnie również jej wydajność. Fakt, początkowo nie stosowałam jej regularnie, ale starczyła mi na dobre kilka miesięcy. Niestety dziś już ląduje w koszu i stwierdzam, że będzie mi jej brakować.
Znacie markę Organique? Wiem, że w wielu miastach może być problem z dostępnością. Dajcie znać, jakie jeszcze produkty warto wypróbować!
Buziaki,
Milka:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz