czwartek, 7 lipca 2016

Moje zużycia 6 tygodni.



Magisterka oddana, czekam w stresie na obronę. Przyszedł czas na wyrzucenie śmieci, co na blogu oznacza denko. Produktów jednak jest tyle, że podzieliłam je na pół. Dzisiaj przychodzę z pierwszą częścią, czyli od ostatniego denka - od połowy kwietnia do końca maja, następne będzie z ostatnich dni maja i czerwca.
Dziś postaram się tak krótko, jak tylko się da, by te denka nie męczyły zarówno mnie, jak i odbiorców.


Standardowo zacznę od produktów kąpielowych. 
Kąpiel solankową z Apteczki Babuni możecie znać z poprzedniego wpisu, gdzie wypowiadałam się o niej w samych superlatywach, głównie ze względu na zapach.
Dwa żele Palmolive służyły mi głównie do uzupełniania mydła do mycia rąk. Oba były tanie i ciekawie pachniały, mleko i miód uwielbiam zimą, teraz nieco mnie męczy, natomiast ten mniejszy jest genialny!
Widzicie też moją ulubioną wersję żelu Le petit Marseiliais, nie jest on bardzo gęsty, dlatego duża butla wystarczyła mi na około 3 tygodnie. Każdy z powyższych jest godny uwagi, spełnia swoje zadanie.

środa, 22 czerwca 2016

Duże odkrycie za małe pieniądze :)


Kilkakrotnie na blogu wspominałam, że moim ulubionym miesiącem jest maj. Nie tylko dlatego, że obchodzę wtedy urodziny, ale również za to, że przyroda budzi się do życia. Kalendarzowa wiosna zaczyna się już z końcem marca, ale wiemy jak to w Polsce bywa. Ale maj jest już często ciepły, zielony a do tego pojawiają się moje ulubione -konwalie, a wszędzie wokół kwitnie bez. 
Niestety bzem cieszyć się możemy przez jakieś dwa tygodnie, a potem przychodzi nam czekać na kolejny maj. 

niedziela, 19 czerwca 2016

Nivea | Pielęgnujący płyn micelarny.


Nie ma dnia, bym nie użyła płynu micelarnego. To dla mnie podstawa demakijażu (często jedyny produkt, którego używam do tego celu). Służy mi również w celu odświeżenia buzi po przebudzeniu, czasami również podczas dnia. Dlatego z ochotą zgodziłam się wziąć udział w kampanii Nivea i przetestować najnowszy pielęgnujący płyn micelarny. Wybrałam wersję do cery normalnej i mieszanej, ale w drogerii dostaniecie również tę do cery suchej.


Płyn zamknięty jest w wygodnej 200 ml butelce z zamknięciem na klik. Konsystencja typowa dla tego typu produktów, płyn nie posiada zapachu.

Lubię gdy demakijaż jest szybki i skuteczny i tych dwóch cech szukam, jeśli testuję nowy produkt. Nivea spełnia swoje zadanie, choć nie pobiła moich ulubieńców w tej dziedzinie. Należy użyć nieco więcej wacików niż zwykle i trochę dłużej przytrzymać go na oku, ale daje sobie radę ze zmyciem pełnego, niewodoodpornego makijażu. Nie podrażniła też moich oczu, co jest bardzo ważne, ponieważ noszę soczewki kontaktowe.

W kwestii odświeżania cery radzi sobie dobrze. Skóra jest ukojona, nie ma uczucia szczypania czy ściągnięcia, jednak obietnica producenta, co by płyn miał mieć właściwości nawilżające, jest nieco na wyrost. Szczególnie że trzymamy go na skórze maksymalnie kilkadziesiąt sekund. 


Produkt zużyję z przyjemnością, polecam Wam jego przetestowanie, jeśli lubicie sięgać po nowości, jednak jak zużyję butelkę do końca, wrócę do swoich ulubieńców od Garniera i Biodermy,

Pozdrawiam,
Kamila:)

wtorek, 24 maja 2016

30 pytań dotyczących urody i kosmetyków :)

Dawno temu, Magda z bloga madziof.pl na swoim blogu zamieściła TAG, który mi się spodobał. Nigdy nie było tego typu wpisu u mnie, więc czas to nadrobić. Zapraszam!


1. Czy pamiętasz swój pierwszy kosmetyczny zakup?
Pamiętam z dzieciństwa, że mama w aptece kupowała mi takie małe pomadki owocowe. Samodzielny zakup to na pewno kosmetyki dodawane do gazet - Brawo Girl, Trzynastka. Pamiętam te zestawy cieni i błyszczyków! To był szpan w szkole :) Uwielbiałam też tłuste błyszczyki zakończone kuleczką :D !

2. Opisz swoją najlepszą maskarę. Czy znalazłaś taką, która spełnia Twoje wymagania?
Mam w pamięci kilka tuszy, które lubię, szczególnie te z serii Volume Million Lashes z L'Oreal, ale ideału wciąż szukam i testuję co raz to nowe produkty. 

3. Jaki rodzaj krycia preferujesz w podkładzie?
Nie lubię mocnego krycia, w takim sensie, że widzę produkt na twarzy, co zdarza się u niektórych moich koleżanek. Lubię podkłady, które ujednolicają kolor cery i zakrywają pory, tak, że wydaje się, że mam gładką skórę. 

sobota, 21 maja 2016

Moje rustykalne wesele :)

Stwarzam pozory kobiety silnej i niezależnej. Tak naprawdę bardzo łatwo mnie złamać. W środku delikatna i  szalenie wrażliwa. Ogromny wpływ na moje samopoczucie ma sfera uczuciowa. Żyję w nieco wyimaginowanym świecie i marzę o ideałach, co często powoduje silne dążenie do celu, lecz nie raz niesamowity zawód. W dążeniach do celu jestem jednak nieustępliwa.

Wytrwałość i upór oraz swoje poczucie estetyki chcę przelać w organizację wesela. Nie ma być idealnie, ale dokładnie tak, jak to sobie wyobraziłam i wymarzyłam. To przecież ten dzień rozpocznie moje szczęśliwe małżeństwo, więc warto się przyłożyć do jego organizacji.

Nie wyobrażam sobie wesela innego niż w rustykalnym stylu. Z koronkami, kwiatkami, jutą, salą pachnącą drewnem. Nasze wesele odbędzie się w październiku, towarzyszyć nam więc będą kolorowe liście. Mam nadzieję, że oświetlane jeszcze ostatnimi promieniami słońca.

Dziś zapraszam na wpis obfitujący w zdjęcia i inspiracje weselne w takim właśnie stylu. Cenię sobie dodatki, wiec o nich dziś będzie. Nie one są najważniejsze, ale to dzięki nim tworzy się klimat. Zapraszam, rozgość się!

Zaproszenia