poniedziałek, 24 listopada 2014

Donnegal- emulsja zmywająca do paznokci.


Bardzo lubię mieć pomalowane paznokcie. Mam wrażenie, że dłonie wyglądają wtedy na bardziej schludne i zadbane. Natomiast dosłownie nienawidzę zmywaczy. Pomijając duszącą woń unoszącą się po pokoju, a niejednokrotnie po całym mieszkaniu, wysuszają mi płytkę, a skórki wokół paznokci są zaczerwienione. Mimo to, jakoś nie pomyślałam, że można z tym walczyć. Tego, że może być lepiej lub gorzej dowiadywałam się przypadkiem (np. zapominając zabrać ze sobą zmywacza na wyjazd:), czy tak jak w przypadku tego produktu, który Wam zaraz zaprezentuje, do zakupu przekonała mnie pani ekspedientka.


To na co zwróciłam uwagę już na samym początku to jego konsystencja. Nie jest to standardowy płyn, a gęsta emulsja. Nalewam ją na wacik, przytrzymuję chwilę, a ona dosłownie rozpuszcza lakier, bez żadnego pocierania i męczenia się. Najlepsze jest jednak to, że nie wysusza płytki, ani skórek. Jeśli chodzi o zapach to do przyjemnych, wiadomo nie należy. Wyraźnie czuć w nim woń rozpuszczalnika, ale jest dodatkowo perfumowany, co trochę smrodek niweluje.

                   

Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to wydajność. Przez gęstość płynu, nie zwilżamy nim płatka, a jakby jedynie na niego nakładamy i całością zmywamy paznokieć. Potrzeba kilku wacików i sporej ilości emulsji, żeby zmyć wszystkie. 
W składzie na pierwszym miejscu jest aceton, jeśli go unikacie, to niestety nie jest to produkt dla Was. Dla mnie to nie ma znaczenia. Wiem, że zarówno w lakierach, jak i w zmywaczach są trujące substancje, które negatywnie wpływają na kondycję paznokci. Najczęstszym zamiennikiem acetonu w zmywaczach jest octan etylu, który również używany jest do trucia owadów. Czy więc jest jakaś różnica, czym męczymy paznokcie? Dla mnie żadna. Polubiłam ten zmywacz, bo jestem zadowolona z jego działania, nic mnie więcej nie interesuje.

Dla zainteresowanych-skład

Moja butelka sięga już dna.  Jako zamiennik kupiłam brata, tej samej firmy, tym razem w żelu. Wrócę do tego, który bardziej będzie mi odpowiadał. Znajdziecie je na stoiskach Golden Rose, buteleczka 150 ml kosztuje 6,60.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Żeby nie zanudzać Was samymi recenzjami, w następnym poście podzielę się z Wam moimi sposobami radzenia sobie z cieniami pod oczami. W najbliższym czasie uzupełnię także listę ratunkowych kremów o kolejną ciekawą pozycję, zapoznam Was z moimi ulubionymi korektorami do zadań specjalnych, a na koniec miesiąca będą zarówno ulubieńcy jak i projekt denko. Tyle w najbliższym czasie, zapraszam! 

Milka;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz