Dbamy o swoje ciało, stopy, dłonie, o twarzy już nie wspomnę. Ale mało kto z nas, dba o swoje rzęsy. A to przecież one sprawiają, że nasze oczy nabierają nowego wyrazu. Jedyna ich "pielęgnacja" to codzienne katowanie tuszem, a wieczorem - demakijaż.
Co prawda, na swoje rzęsy narzekać nie mogę: są długie, podkręcone i czarne. Wiele osób mi nie wierzy, gdy jestem nieumalowana. Jednak pomyślałam, że przecież zawsze może być lepiej i czemu by ich nie wzmocnić, szczególnie, że o serum Long 4 lashes słyszałam same superlatywy.
Zdecydowałam się więc zakupić to maleństwo (opakowanie ma 3 ml) i od dziś rozpoczynam akcję-regeneracja! Postaram się codziennie wieczorem nakładać serum na rzęsy. Ponoć pierwsze efekty widoczne są po 2 tygodniach. Jest to najtańsze dostępne na rynku serum, zawierające bimatoprost, czyli składnik aktywny stymulujący wzrost rzęs. Zapakowane jest bardzo elegancko, a sama buteleczka przypomina opakowania eyelinerów.
Mam nadzieję, że i u mnie sprawdzi się tak rewelacyjnie, jak u reszty dziewczyn. O efektach na pewno Wam napiszę.
Dostępne jest także serum przyspieszające wzrost brwi, także kupując uważajcie, bo kartoniki wyglądają identycznie. Jeśli chodzi o cenę, to najtaniej jest oczywiście w aptekach internetowych (50 zł - Apteka Gemini). Można je też dostać stacjonarnie, swoje kupiłam w Rossmanie, gdzie jego cena regularna to 79,99.
Używałyście już może tego produktu lub innego przyspieszającego wzrost rzęs? Byłyście zadowolone z efektów? Dajcie koniecznie znać w komentarzu.
Milka;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz