Tym razem bez zbędnych wstępów zapraszam Was na comiesięczne denko. Kto nie lubi tego rodzaju postów, zapraszam na kolejne, a jeśli lubicie to zróbcie sobie herbaty i przeglądajcie. Krótkich recenzji czas start!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tonik. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tonik. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 3 marca 2015
środa, 11 czerwca 2014
Nowości Ziaja ze sklepu agness !
Jeżeli tak jak ja, uwielbiacie nowości i lubicie być na bieżąco ze światem kosmetyków- ten post jest dla Was.
Jeżeli tak jak ja, uwielbiacie dobrą, tanią, polską firmę Ziaja - to już tym bardziej ten post jest dla Was.
Jeżeli tak jak ja, uwielbiacie dobrą, tanią, polską firmę Ziaja - to już tym bardziej ten post jest dla Was.
Jeżeli chociaż raz odpowiedziałaś "TAK", zapraszam Cię do dalszej części posta :)
Markę Ziaja bardzo lubię. W swojej ogromnej ofercie ma wiele godnych uwagi produktów za przysłowiowe grosze. Wiadomo, nie wszystkie kosmetyki będą służyć każdemu, nie mniej warto przyjrzeć się ich ofercie. O Ziaja Pro już nie wspomnę, te kosmetyki są stworzone do użytku w profesjonalnych gabinetach kosmetycznych!
Od kilku dni w sprzedaży dostępna jest nowa seria kosmetyków, dedykowana cerze normalnej, tłustej i mieszanej. Zawiera hydrofilowy ekstrakt z liści z drzewa Manuka. Niezmiernie się ucieszyłam, gdy przy ostatnich zakupach dostałam próbki i ulotkę informującą o nowej serii.
W jej skład wchodzi aż 7 produktów:
1. Żel z peelingiem oczyszczający pory na dzień / na noc:
Ten kosmetyk jakoś specjalnie nie przykuł mojej uwagi, ponieważ mam swoich ulubieńców w kwestii oczyszczania twarzy i do tego, niestety, spore zapasy w łazience. Będzie to na pewno dobry produkt dla tych, którzy uwielbiają proste rozwiązania i kosmetyki typu kilka w jednym.
2. Żel myjący normalizujący na dzień / na noc:
Dostałam próbkę tego żelu i już dziś mam zamiar wypróbować. Na 2 miejscu ma SLES, nie lubię takich żeli do codziennego stosowania, natomiast nie ma nic lepiej pieniącego się w połączeniu ze szczoteczką do mycia twarzy. Plus za opakowanie z pompką. Jeśli próbka mnie skusi, chętnie zastąpię nim mój Vichy Normaderm, którego jeszcze trochę mi zostało.
3. Tonik zwężający pory na dzień / na noc:
Toniki uwielbiam w każdej postaci, więc zdecydowałam się na zakup pełnowymiarowego opakowania bez próbowania. Opakowanie z atomizerem jest na pewno higieniczne, jednak ja zawsze nakładam tonik na wacik, co doda mi kilka dodatkowych sekund na jego przyzwoite zwilżenia. Podoba mi się zapach, który określiłabym jako ziołowo - mentolowy. Zobaczymy, co dalej.
4. Pasta do głębokiego oczyszczania twarzy przeciw zaskórnikom:
Na zakup pełnowymiarowego opakowania zdecydowałam się po użyciu próbki. Pasta głęboko oczyszczająca? Spodziewałam się jakiegoś peelingu enzymatycznego czy maseczki, tymczasem ten produkt to mocny, gęsty peeling. Zawiera drobne, jednak dość ostre drobinki. Produkt nałożyłam na dłonie i przez chwile masowałam twarz, zostawiłam na moment na czas mycia zębów i spłukałam. Skóra była widocznie odświeżona i dobrze oczyszczona. Pierwsze wrażenie - jestem na tak! Dodatkowym plusem jest oczywiście cena (poniżej 10 zł).
5. Krem nawilżający, balans korygująco - ściągający SPF 10:
Również otrzymałam próbkę i zamierzam użyć jej jutro rano, by sprawdzić, jak utrzymuje makijaż. Plus za brak parafiny w składzie i za to, że zawartość kryje się w higienicznej tubce. Produkt mnie zaciekawił i jeśli pierwsze wrażenie będzie tak pozytywne jak w przypadku pasty, chętnie kupię na jesienne miesiące ( na lato wybieram kremy z wyższym filtrem).
6. Krem mikrozłuszczający z kwasem migdałowym na noc:
Nie wiem, czy dobrze mi się wydaje, ale to chyba pierwszy produkt Ziai z kwasami? Jeśli tak to oby tak dalej! Raczej nie skuszę się na jego zakup, ponieważ wiosną używałam kremu Pharmaceris z 10% kwasem migdałowym i chyba nawet to stężenie było dla mnie za niskie. Jeśli jednak chcecie zacząć przygodę z kwasami, to jak najbardziej ten produkt może się sprawdzić! Pharmaceris oferuje również krem 5%, jednak w cenie 4- krotnie wyższej, więc czemu by się nie skusić na Zaiaję?
7. Reduktor zmian potrądzikowych, wysoka koncentracja substancji aktywnych:
To może być prawdziwy hit! Jak tylko skończy mi się sesja, przyjrzę się co ma w składzie. Nie ukrywam, że bardzo kusi mnie jego zakup.
Gdzie kupić?
Produkty są dostępne od kilku dni, więc nie sądzę, by można je było znaleźć w Rossmanie, czy innej dużej drogerii. Proponuję poszukać w sklepach firmowych Ziai - Tu możecie sprawdzić czy znajduje się on w waszej okolicy. Jeśli nie, to chciałabym Wam polecić sklep agness, gdzie ja zaopatrzyłam się w te produkty.
Niedawno dowiedziałam się, że niedaleko mojego domu znajduje się sklep (a właściwie punkt odbioru osobistego sklepu internetowego) z naturalnymi kosmetykami, ale i nie tylko. Znajdziemy tam asortyment ciężko dostępnych marek, takich jak np. gdyński Marion. W ciągu tych kilku dni skorzystałam z ich usług już trzy razy i mogę je Wam serdecznie polecić. Jak żałuję, że dopiero dowiedziałam się o ich istnieniu! I to zaledwie kilka kroków od mojego domu! Mam ten plus, że przy odbiorze osobistym, nie płacę za przesyłkę, ale produkty wysyłają na całą Polskę, więc nikt nie będzie miał problemu, by się w nie zaopatrzyć. A że ceny bardzo przystępne, polecam ! Kuszą mnie naturalne szampony i balsamy na wagę (kocham te produkty marki Organique), te zaś są kilkakrotnie tańsze. Moje zakupy ze sklepu agness możecie zobaczyć poniżej, a tymczasem zapraszam na ich stronę internetową i fanpage na facebooku:
Sklep internetowy agness - http://www.agnesssklep.pl
Link do strony na facebooku - Polubcie koniecznie!
Życzę rychłej możliwości przetestowania nowości Ziai oraz przyjemnego korzystania ze sklepu internetowego agness,
Milka:)
poniedziałek, 2 czerwca 2014
Pielęgnacyjne Majowe Denko # 3/2014
Mój ulubiony miesiąc dobiegł końca. Mam wrażenie, że dopiero była majówka, ale niestety czas goni niemiłosiernie. Maj, podobnie jak poprzedni miesiąc, był obfity w zużycia, więc podobnie jak w zeszłym miesiącu pojawią się dwa posty denkowe. Jeśli macie ochotę zobaczyć co zużyłam, to zapraszam do dalszej części posta. Bez zbędnego gadania przechodzę do sedna. Zaczynamy!
Etykiety:
Avon,
Batiste,
dezodorant,
higiena intymna,
Isana,
Kamill,
Klorane,
La Roche-Posay,
Lirene,
maseczka,
pielęgnacja,
projekt denko,
Radical,
szampon,
tonik,
woda termalna,
Yves Rocher,
Ziaja,
żel pod prysznic
czwartek, 29 maja 2014
Ulubieńcy maja 2014 !
Witajcie !
Ani razu nie pokazywałam Wam na blogu moich ulubieńców! Czekałam z tym postem na jakieś wyjątkowe kosmetyki, które przełamią moją pielęgnacyjną lub kolorówkową rutynę. I są ! Ogrom promocji, które zaserwował nam maj sprawiły, że wiele nowych, ciekawych produktów wpadło w moje ręce. Części z nich jeszcze nie miałam okazji przetestować, część z nich polubiłam, ale dziś wybrałam dla Was złotą szóstkę, która w tym miesiącu spisała się rewelacyjnie! Akurat większości używam od niedawna, więc na recenzję po dłuższym użytkowaniu przyjdzie jeszcze pora, ale używam ich na tyle długo, że mogę Wam je polecić ! Są warte przetestowania!
1.
To żel o niesamowicie delikatnej konsystencji. Nie zapewnia nawilżenia na tyle, żeby zrezygnować z balsamu, ale zdecydowanie widać różnicę w porównaniu do zwykłych żeli. Ponadto niespotykany, świeży zapach. Jeśli nie wiecie jak pachnie bawełna, koniecznie spróbujcie tego żelu! Szukałam, czy jakieś jeszcze firmy oferują 'bawełniane' kosmetyki i znalazłam jedynie Bath&Body Works. Jak tylko będę w Warszawie na pewno tam zajrzę.
2.
Fitomed - różany płyn do twarzy.
Zakupiłam go w małym, zielarskim sklepiku w Sopocie, szukając różanego hydrolatu. Był jedynie płyn z 20% zawartością wody z róży. Zrobił prawdziwą furorę w ciepłe dni. Dzięki buteleczce z pompką można go zabrać do torebki i spryskać się w ciągu dnia dla ochłody. Zapach jest niesamowity i w sumie to przeważyło, że w maju zastąpiłam wodę termalną właśnie nim. Starczy na bardzo długo, bo używam, używam, a zużycia praktycznie nie widać. Polecam stosowanie również jako tonik (chociaż wtedy radziłabym poszukać wody w tradycyjnym opakowaniu, bo łatwiej wylać ją na wacik). Jeśli nigdy nie używaliście wody różanej to koniecznie poszukajcie jej w sklepach! Dla tych, którzy za zapachem róży nie przepadają (naprawdę są tacy!?) powiem, że Fitomed oferuje także wodę lawendową i neroli. Zapłaciłam niecałe 17zł, jednak sugerowana cena producenta to 12. Więcej o produkcie możecie poczytać tu.
3.
Bielenda - Masło do ciała papaja.
To efekt zakupów w Biedronce;) Za 100 ml zapłaciłam jedynie 6 zł. Ostatnio ciągle narzekałam na wszystkie mleczka i balsamy. Kupowałam coraz to lepsze, jednak efektów na mojej suchej skórze nie było widać. Tak się cieszę że kupiłam to niepozorne masło! Kusi zapachem (jak powąchałam, to aż wróciłam po peeling z tej serii), a i działanie jest dużo lepsze niż balsamów. Gęsta konsystencja sprawia, że nie trzeba go dużo nabierać, a efekt nawilżenia długo się utrzymuje. Fanki dobrych składów też będą zadowolone. Na drugim miejscu, tuż po wodzie mamy masło Shea.
Podsumowując: dobre masło za niewielkie pieniądze, mnie dodatkowo cieszy fakt, że są dostępne w tak małym opakowaniu.
4.
Biedronka - Szczoteczka do twarzy.
Wiele razy będąc w Sephorze dotykałam osławionego Clarisonica. Jednak taka szczoteczka to kolejny gadget w pielęgnacji i raczej nie warty wydania na niego 600zł. Jak dowiedziałam się, że w Biedronce będzie dostępna wersja budżetowa za 20 zł (czyli mniej niż wymienna szczoteczka Clarisonic) to nie wahałam się ani chwili i w dniu, w którym miała się pojawić obeszłam kilka Biedronek, aż wpadła w moje ręce. Zapakowana w solidne opakowanie, w pięknym jasnofioletowym kolorze. Kupowałam z myślą o szczoteczkowej końcówce, jednak bałam się że nie będzie wystarczająco delikatna, by stosować ją do twarzy. Nic bardziej mylnego, stosuję ją nawet na drugiej prędkości. Taka szczoteczka w połączeniu ze zwykłym żelem zastępuje nam peeling i zapewnia maksymalne oczyszczenie twarzy. Mam wrażenie, ze moje policzki aż skrzypią ;) Używam jej z przyjemnością co kilka dni, a moja dotychczasowa szczoteczka manualna poszła w odstawkę. Niesamowite zaskoczenie, że tani produkt okazał się tak dobry. Chyba największy ulubieniec z całej genialnej szóstki!
5.
Artdeco - Baza pod cienie do powiek.
To już kultowy produkt, ponoć najlepsza baza dostępna w Polsce. Nigdy nie potrzebowałam tego kosmetyku, bo na powieki używałam tego samego korektora, co pod oczy i nie miałam problemów z utrzymywaniem się cieni. Poza tym używam ich naprawdę rzadko. Jednak zmieniłam korektor na lepiej kryjący. Jestem z niego zadowolona, ale na powiekę zupełnie się nie nadaje. Roluje się nawet solo! To samo robi w połączeniu z nawet najlepszym cieniem (aaa dostałam na urodziny cienie z MAC!:).
Kupiłam więc tę osławioną bazę i problemy się skończyły. Jest zamknięta w zgrabnym słoiczku i chyba nie uda mi się jej zużyć w przeciągu roku. Zapłaciłam 37 zł w Douglasie.
6.
Sally Hansen - Instant cuticle remover.
Jest to żel ułatwiający usuwanie skórek. Moim paznokciom jeszcze daleko do idealności, wciąż się rozdwajają i łamią, ale chociaż dochodzę powoli do ładu ze skórkami. Właśnie dzięki niemu! Producent sugeruje, żeby nałożyć go na 15 sekund. Trochę przesadził, potrzebuję jakiś 2 minut, potem odsuwam je drewnianym patyczkiem i paznokcie od razu wyglądają lepiej. Większość skórek po prostu znika, żel je rozpuszcza. Małe cudeńko! Warto wypróbować, kosztuje ok. 25 zł. Mi na szczęście udało się go nabyć na ostatniej promocji w Rossmanie.
Pozdrawiam,
Milka:)
środa, 12 marca 2014
Aktualna pielęgnacja mojej cery
Skoro będzie tu mowa głównie o kosmetykach, na pierwszy ogień wrzucam więc post o aktualnej pielęgnacji mojej cery. O tyle, o ile wyobrażam sobie wyjście bez makijażu, ba nawet warto czasami, by skóra odpoczęła, tak pielęgnacja to jest podstawa, o której zapominać nie wolno!
Subskrybuj:
Posty (Atom)